Urok drewna i rylca

Odbijanie, czyli przyjemność

Proces odbijania jest równie wymagający, jak cała reszta klasycznego warsztatu grafika. Zacznijmy od wałka, widoczny po lewej jest z dolnej półki, kosztuje około 120 zł. Chociaż naprawdę wiele osób wzbrania się przed ich używaniem, jest wystarczający do małych matryc. Po pierwsze ma odpowiednią grubość, około pięciu centymetrów, i pół centymetra gumy. Nie należy używać tańszych i gorszych wałków często sprzedawanych w sklepach plastycznych do linorytu, po prostu nie poradzimy sobie nimi z drzeworytem, a jeżeli już, to będzie to okupione o wiele większą ilością pomyłek i zmarnowanego papieru. Prawdziwy profesjonalny wałek trzeba zmówić i zapłacić za niego często od 700 PLN >.

Kiedy już rozprowadzimy odrobinę naszej czarnej farby, na szybie ewentualnie innym całkowicie gładkim i równym podłożu, nanosimy ją na matrycę. Należy zachować przy tym najwyższą czujność, gdyż każdy paproch czy włos, lub nierówność farby przejdzie nam na matrycę i wyjdzie w odbitce. Dlatego nie pochylamy głowy bezpośrednio nad matrycą. Farbę nanosimy cieniuteńkimi warstewkami, obserwując, pod światło czy pojawi się delikatna prążkowana tekstura na matrycy. W zależności od wielkości grafiki należy nałożyć odpowiednio więcej farby.

Tej wielkości drzeworyt najlepiej odbijać jest na prasie drukarskiej i jeżeli dysponujemy, tylko prasą introligatorską pojawią się specyficzne problemy, mianowicie docisk na takiej prasie jest tym silniejszy im dalej od centrum. Odbijanie matrycy powyżej 12 cm spowoduje wyraźne przetłoczenie na bokach i niedobicie w centrum. Oczywiście ze wszystkim można sobie poradzić. Jednak dla wygody i dlatego że mamy cienką matrycę Resingrave użyjemy w tym przypadku niewielkiej prasy walcowej tak zwanej Tłoczni Miedziorytniczej.

Musimy ją tylko delikatnie przystosować, budując leże do matryc, które w zależności od wielkości będziemy blokować, dopasowanym fragmentem sklejki.

Jeżeli odpowiednio nałożyliśmy farbę, pozostaje nam tylko położyć papier na matrycę przykryć wszystko filcem i możemy odbijać. Ważne jest, aby pod spodem było absolutnie czysto, w przypadku innych technik, takich jak Akwaforta nawet duże ziarno piasku potrafi uszkodzić matrycę. Matryca musi leżeć na twardym, więc ten papier pod spodem widoczny wyżej wydaje się błędem, jest to jednak papier wyjątkowo twardy i o dużej gęstości, z którego robi się tak zwane Make-ready.

Prasa dostała już trochę po ………….. odbiłem nią kilkadziesiąt grafik.

Każda z powyższych czynności wydaje się dziecinnie prosta, ot posmarować trochę farbą i gotowe. Jest jednak ogrom czynników, od farby po papier, które sprawiają, że dla początkującego grafika dobre odbijanie jest wyzwaniem.

Jeżeli poświęcimy każdemu etapowi, odpowiednio dużo uwagi i cierpliwości finałem będzie, widok naszej udanej odbitki. Ten moment ma w sobie coś magicznego, pewnie dlatego, że jest zwieńczeniem dłuższego procesu. Od pomysłu po realizację, czasem są rozdzielone dosyć dużą przestrzenią czasu. Warto być zatem zimnokrwistym i upartym, nie możemy sobie pozwolić, aby wydarzenia życia codziennego szargały nami jak chorągiewką.

Odbitka z matrycy 12,5×18 cm

Drzeworyt sztorcowy jest tak niezwykle delikatny, że trudno go sfotografować. Zazwyczaj fotografia nie oddaje tego, co widzą oczy na naszej grafice. Zademonstruję jednak fragment, dzisiejszej odbitki. Grafika ta będzie częścią większego projektu, nie chcę więc publikować jej przed czasem.

Fragment odbitki, postacie są wielkości paznokcia.

Leave a Reply

%d bloggers like this: