Urok drewna i rylca

Zaczarowany stoliczku….podsumowanie Lata.

wrześniowa melancholia.

Tegoroczną ciepłą część roku wypełniłem, wieloma mniej lub bardziej udanymi mikro podróżami.

Początek czerwca, jezioro Śniardwy i brak tłumów, zaskakuje niezwykła uroda tego akwenu.

Natomiast w dziedzinie grafiki mam sporo pracy. Udało mi się zdobyć deski na matryce z klonu amerykańskiego. Muszę poczekać cierpliwie. Nie wszystko zależy tylko od nas. Ważne są też relacje z innymi ludźmi i tak się złożyło, że znam świetnego stolarza 😅.

Moja grafika w katalogu z Ostrowa Wielkopolskiego.

Powoli zebrało się parę ważnych wystaw, z których z lubością zbieram katalogi. Lubię ten zapach katalogu z grafiką 😉.

😁

Wprowadzam nowe techniki do swojej grafiki, jednak twardo zamierzam trwać przy drzeworycie jako moim głównym artystycznym medium.

Praca nad kolejną grafika z cyklu sól ziemi.
Najwyższe światła wprowadzam na samym końcu, po nadaniu farby wałkiem na matryce. Za parę dni czeka mnie odbijanie pierwszego nakładu.

Poza tym odkryłem pływanie na desce sup. Zacząłem opływać wszystkie moje wymarzone trasy.

Nawet nie zauważyłem, kiedy zrobiłem kilkaset km na wodzie. 😅 Nabrałem sporo doświadczenia w tej sprawie. Niestety, kiedy zaczniemy dużo pływać, może ucierpieć na tym cała reszta naszych relacji i życia. Właściwie tylko chciałoby się pływać. Najbardziej zagraża uzależnieniem sup foil. Kusi mocno. Ponoć jest siedem etapów uzależnienia od deski foil. Od zwykłego pływania, różni się ta nowa dziedzina tym, że unosimy się z naszą deską nad wodą, po nabraniu odpowiedniej prędkości, na specjalnym skrzydle ehhhh. Pewnie nie wytrzymam i zacznę w przyszłym roku. A tymczasem zanurzam się w sezon jesienny oraz zimowy, pracy nad matrycami.

Dodaj komentarz