Urok drewna i rylca

Pierwszy kwartał roku, Zenit

Zima 2024 była wyjątkowo ponura. Pasmo szarych dni pozbawionych słońca, czy możliwości obserwacji astronomicznych w nocy. Na dodatek cały przełom roku spędziłem, przechodząc Cov… Luty pomimo cieplejszej pogody byłby wyjątkowo ponurym miesiącem, gdyby nie pewne pozytywne wydarzenia związane z marką starych aparatów Zenit, o których potem. Zrobiłem spory jak na moje zamiłowanie do małego formatu linoryt 50 × 70 cm. Zajęło to bardzo dużo czasu. Po czym spokojnie powróciłem do drzeworytu, linorytu jeszcze nie odbiłem. Nie mogę na niego patrzeć 😁😅. A drzeworyt sam miód, przyjemność i satysfakcja na każdym etapie pracy.

Grafiki wycięte w kolonie amerykańskim.

Kiedy z powodu jakiejś choroby, czy zwykłych przyziemnych problemów zaczynam pracować mniej niż zwykle. Zawsze zaczyna wkradać się w to wszystko zwątpienie i pesymizm. Wystarczy, jednak że zrobię parę dobrych odbitek. I wszystkie złe myśli rozpuszczają się jak wosk, zostaje tylko cisza i spełnienie.

Matryca z nadaną farbą.

Można to porównać do wielu przyjemności dostępnych w życiu. Rozwijania tabliczki szlachetnej i drogiej czekolady, kiedy paliłem wyroby tytoniowe, podobne odczucia miałem w momencie skręcania papierosa, powoli w palcach, przygotowanego z jakiegoś bardzo dobrego i drogiego np. Tureckiego tytoniu, oraz do innych spraw, o których nie będę tutaj pisał. 😅

😁

Muszę zamówić, nowe materiały z Anglii. Większość zużyłem. Myślę, że warto opowiedzieć, czym uratowałem się przed zimową szarą pluchą. Szkicuję w terenie, robię to na żywca żadnych zdjęć. Jakiś mikro szkicownik i do dzieła. Niech za przykład posłuży ten tekst Pierwszy plener w tym roku (wyprawa na drewniany mostek) – Burin and Wood (graphic-thunder.com)

Prosty zestaw plenerowy.

LOMO

To bardzo ważne, aby nie polegać na zdjęciach w swojej pracy. Dlatego że praca z fotek, opóźnia a czasem, uniemożliwia przejście ze zwykłego realizmu do przetwarzania, a potem abstrakcji. Ponieważ może zabierać odwagę, której do tego potrzeba oraz zamykać w prostym kopiowaniu. Teraz jednak potrzebowałem materiału do pracy, zwierząt w ruchu i to najlepiej już mocno uproszczonych. Długo szukałem i myślałem jak zdobyć samemu taki materiał do pracy i w końcu zdecydowałem się na zakup. Zestawu Zenit Fotosnajper Fs12.

Zenit Photosniper – Camera-wiki.org – The free camera encyclopediahttp://camera-wiki.org/wiki/Zenit_Photosniper

Zenit Fotosnajper. Jest sprzętem wymagającym skupienia i uwagi. Jest, że tak powiem bardzo pierwotny, przez co dla osób przyzwyczajonych do cyfry może być trudny w użyciu w oryginalnej wersji.
Walizka z filtrami.

Zestaw oferuje wszystko, czego potrzeba do czarno-białej fotografii, czyli masę filtrów. Z filmem Ilford hp5 plus 400, nawet słabe światło nie stanowiło problemu. W tamtym momencie zwierzęta były bardzo aktywne, wiosenne przebudzenie.

Wybrane odbitki.

Zdjęcia są na tyle uproszczone, że spokojnie można nazwać je szkicem, czy prostym rysunkiem. Kupiłem koreks Paterson, prosty stary powiększalnik za stówę plus trochę twardych papierów na odbitki i frajda gwarantowana. Jest to jakaś forma przygody, a jednocześnie zbieranie materiału do grafik.

Gęsi na przelotach.

w przyszłości

W przyszłości może zamienię siermiężnego Zenita z tego zestawu, zamiast niego użyje z tą śmieszną kolbą Nikona F3 z kominkiem sportowym. Nie będę raczej podmieniał aparatu analogowego na cyfrowy. Podoba mi się, że finalnie powstaje obiekt fizyczny, a nie kod. Oraz że kontroluje cały proces, pracując światłem. Jest też to sprzęt, który wymaga ustawicznego kontrolowania czasu, przysłony, w czym odrobinę pomaga światłomierz w obiektywie.

Finalnie te fotografie mają stanowić pomoc szczególnie pod względem anatomicznym. Podoba mi się duża synteza, którą dosyć łatwo uzyskuje się takim archaicznym sprzętem. 😁 Mają Charakter Lomo i pomimo tego, że mój znajomy uważa, że Zenit to nie Lomo w porównaniu z dobrą cyfrą, każdy stary ruski aparat to Lomo. Jest tutaj dużo przypadku brak możliwości korekcji ekspozycji brak automatyki. Podczas wywoływania a później suszenia filmu dochodzi kurz zadrapania itp. Powinno być ich jak najmniej, a jednak zawsze gdzieś się pojawiają, niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się starać. Przemawia do mnie ten brak sterylności i perfekcji zdjęcia 😅 cyfrowego oraz to, że powstaje obiekt fizyczny zupełnie bez użycia komputera programów, drukarek, z którym łączy nas jakieś przeżycie, może też mam sentyment do firmy Zenit, ponieważ w dzieciństwie, kiedy były rynki ze wschodnimi towarami to był mój pierwszy aparat, którym robiłem pierwsze fotki w życiu.

😁

Wracając do grafiki, finalnie rozszerzyłem zakres używanych rylców, zaczynałem od jednego spitstickera, a skończyłem na 6.

Te ciemne są najstarsze i najczęściej używane.
Zapach farby.

Aktualnie w okresie letnim, pojawiły się inne silne przeszkadzające bodźce, których brak zimą i wiosną. Muszę jednak dokonać jakiegoś tak zwanego przysiadu na …………i zająć się bardziej drzeworytem, tym bardziej że mam nowe pomysły i pełno materiału do pracy.

😁

Dodaj komentarz